sobota, 16 czerwca 2018

weganizm

Nas nic nie ruszy, ani koloru kwiatów odcień ciała, ani przekonywujący harmonijny głos, ani zwyczaj utrzymywania czystości, ani niezwykła inteligencja tych nieszczęsnych istot. Nie, za odrobinę mięsa pozbawiamy ich światła słonecznego, okresu życia, do którego mają prawo, rodząc się i istniejąc.

Plutarch


Wegetarianką jestem od lat 4, weganką od kilku miesięcy. Decyzja, żeby odrzucić mięso była najlepszą w moim życiu, nie tylko z powodów etyczno-zdrowotnych, ale to właśnie dzięki temu bardzo się rozwinęłam i uważam się za świadomego człowieka.

Na początku to było tylko postanowienie: przez 2 miesiące odłożę wszystkie produkty mięsne. Dni jednak mijały, a ja coraz bardziej przekonywałam się do tego, że ja tego kurczaka czy królika nie potrzebuję. Moje ,,nowe" jedzenie było przepyszne! Skończyło się więc na tym, że okres próby minął, a ja nadal nie miałam mięsa w ustach. 

Skoro więc zaczęłam uważać się za pełnoprawną wegetariankę, nadszedł czas na COMING OUT. Były to jeszcze czasy, gdzie moja rodzina i przyjaciele się z czymś takim nie spotkali, więc było to nieprzyjemne. Mama narzekała, że nie będę jeść tego co ugotuje, ciocia na to, że będę chora i będę musiała łykać tabletki, znajomi na to, że teraz pizza to tylko bez szynki. W końcu jednak wszyscy się przyzwyczaili i dzisiaj jedzą wszystko co im przyrządzę.

Powody, dla których (według mnie) każdy powinien rozważyć przejście na taką dietę są wszystkim znane. Po pierwsze, zdrowie. W dzisiejszych czasach mięso jest bardzo przetworzone. Zwierzęta faszerowane są ogromną ilością różnych antybiotyków i suplementów. Oczywiście, hormonu wzrostu już się nie stosuje, ale i tak wiele syfu pozostało. Ponadto, witamina B12. Zawsze była to zmora wegan, którzy muszą ją suplementować i uciecha wszystkożerców, którzy lubią to wypominać. Słabe jednak jest to, że witamina ta występuje jedynie w glebie i odchodach. Dlatego właśnie, zwierzęta hodowlane są nią suplementowane, bo z wiadomych względów są one w zamknięciu i nie mają dostępu do pożywania zawierające B12 (np. trawy z polanki). Wolę więc mieć moje tabletki ze sprawdzonych źródeł, niż przyjmować je pośrednio. 

Kolejną sprawą jest etyka. Myślę, że każdy się zgodzi, że przemysł mięsny jest tak okrutny, że niektórzy porównują go do Holokaustu. Jeśli interesuje Was jak to wszystko wygląda, bardzo polecam bloga Otwartych Klatek (lignina). Robią naprawdę dobrą robotę jeśli chodzi o uświadamianie ludzi w sprawie wyborów konsumenckich.

Idziemy dalej. Produkty wegańskie są pyszne, naprawdę! Od ciasteczek, które mają jedynie 3 składniki (lignina) przez tosty na batacie (lignina), aż po obłędne torty (lignina). Jeśli tylko ma się odpowiednie składniki to można przyrządzić coś smacznego w bardzo krótkim czasie. Poza tym, po przejściu na weganizm zaczęłam uczyć się gotować i teraz to uwielbiam. Koniecznie też obczajcie, czy w Waszym mieście jest Kuchnia Społeczna. Nic nie łączy bardziej niż wspólne jedzenie przygotowanych wcześniej dań c:

Przemysł mięsny wpływa również na środowisko. Bardzo polecam Wam film COWSPIRACY, w którym omówione jest to obiektywnie i szczegółowo. Poza tym tutaj również możecie dowiedzieć się więcej (lignina).

Najważniejszy jednak powód, aby przejść na weganizm jest świadomość. Wraz z odrzuceniem mięsa zaczęłam dużo czytać na tematy związane z ochroną środowiska czy moralnością. Rozwinęłam w sobie umiejętność odrzucania nieprawdziwych informacji i zrozumiałam, że wcale nie jestem ziarnkiem piasku wśród miliardów ludzi. Mój wybór konsumencki jest ważny. Gdyby wszyscy Polacy obniżyli o połowę spożycie mięsa, przyniosłoby to niewyobrażalny spadek zysków przemysłu mięsnego czy mleczarskiego. Wiedza o szkodliwości oleju palmowego sprawi, że nikt nie może zostać obojętny. Ciągłe edukowanie się i mówienie o tym innym sprawia, że świat idzie w lepszym kierunku. 4 lata temu nikt nie wierzył, że wegetarianie są w stanie coś zmienić. Niedawno jednak pojawiły się badania, które mówią, że rocznie zabija się o pół miliarda zwierząt mniej. 
Jak dla mnie to jest ogromny sukces.

Dieta ta jest jednak wymagająca. Obecnie w supermarketach jest ogromny wysyp produktów wegańskich, ale ludzie, to jest syf. Jestem na grupie zrzeszającej wegan i najczęściej spotykam się z postami pokazującymi zakupy, które zawierają gotowce czy inne niezdrowe produkty. Dieta roślinna niekoniecznie musi być zdrowa, ale powinna być. Moda na weganizm jest u swojego szczytu, ale również trzeba pamiętać o domowym hummusiku c:

Już kończąc, spróbujcie tej diety na tydzień. Kupcie pycha składniki i do dzieła c:

PS: lista blogów wegańskich, żeby zrobić Wam smaka xd (lignina)
Share:

wtorek, 12 czerwca 2018

ludzie


,,Wśród ludzi jest więcej kopii niż oryginałów."

Pablo Picasso

Wiele jednostek dąży do wyjątkowości. Przez swój strój, filozofię czy działania, ludzie starają się pokazać siebie z innej strony. Perspektywa, że jesteśmy szarą masą, nie wyróżniającą się niczym napawa nas przerażeniem. Mówi się, że każdy jest inny. Skoro jednak tak jest, to nie czyni nas to takimi samymi?

Bardzo lubię statystyki. Zawsze jest strona dominująca: pogląd, który dzieli duża część społeczeństwa. Dalej jednak jest te pare procent ludzi, którzy się wyłamali. Którzy wolą iść do opery niż na festyn (lignina). Zawsze się wtedy zastanawiam, kim są ci oni są, jaki przekaz za sobą niosą?
To właśnie statystyki podkreślają wyjątkowość każdej jednostki. 18% osób wierzy, że widziało ducha, 2% trzyma pilot od telewizora w samochodzie, 3% codziennie zmienia pościel. Właśnie takie małe rzeczy determinują inność.

Na bardzo logicznej płaszczyźnie każdy z nas jest inny. W końcu nie ma dwóch tych samych żyć. Doktor Seuss kiedyś mądrze powiedział: ,,Today you are You, that is truer than true. There is no one alive who is Youer than You". Różni nas wiele: doświadczenie, filozofia, styl życia, gust czy relacje. No i oczywiście genetyka, ale w to się nie zagłębiam, bo się nie znam c: 
Wszystkie te rzeczy są kształtowane przez całe życie i są one zmienne. To jest w tym właśnie najpiękniejsze - zmiany. Jest to jedyna stała i ewolucja naszych poglądów i wierzeń sprawia, że się rozwijamy. 

Jest jednak mały problem. My to wszystko już wiemy...
Sprawa jest jednak taka, że rzadko to dostrzegamy.  Idziemy za pędem życia. Skończyłam szkołę, więc idę na studia. Potem praca i w sumie to przydałoby się założyć rodzinę. Schematy, schematy, schematy. Szukamy sobie miłości, bo to przecież oczywiste, że jej potrzebujemy. Siedzimy w weekend przed telewizorem, bo co innego można robić. Chodzimy na zakupy, bo przecież tak bardzo potrzebujemy tych rzeczy. To wszystko i wiele więcej sprawia, że zaciera się nasza indywidualność. Stajemy się tą szarą masą, która ma najwięcej procent w statystykach. 

Patrząc na drugiego człowieka nie widzimy tego, że być może lubi szydełkować albo uczy się hiszpańskiego, aby zrozumieć ,,Triumf miłości" od podszewki. I tak naprawdę często nie chce nam się tego odkrywać. A może właśnie niekiedy warto? Tyleż głębi przecież niesie ze sobą zwykła rozmowa. A jeszcze więcej daje nam przeprowadzenie jej z samym sobą i odkryciu kim się właściwie jest*.





*szczerze mówiąc, ja jeszcze nie wiem...





Share: